Przed meczem z Budowlanymi Lublin rozmawiamy z Rossem Cokiem, który jest jednym z zawodników z Wysp Brytyjskich, którzy wspierają Spartę w tym sezonie.
Jak trafiłeś do Sparty Jarocin?
Przyjechałem do Jarocina, ponieważ w Anglii nie ma obecnie rozgrywek rugby z powodu COVID. Przyjazd tutaj, gra i trenowanie przez miesiąc naprawdę dużo dla mnie znaczy.
Jak się czujesz po pierwszym miesiącu pobytu w Jarocinie?
Bardzo dobrze się czuję w Jarocinie. Zespół jest naprawdę zapalony i zaangażowany w ten sport. Generalnie jesteśmy młodym zespołem, więc jest wiele do zrobienia, a widziałem już kilka dobrych momentów w tym krótkim czasie, kiedy tu byłem. Miasto jest również bardzo ładne i czuję się bardzo mile widziany.
Jak oceniasz nasze szanse w meczy z Budowlanymi Lublin?
Wiem, że każdy w polskim rugby nas skreślił, ale myślę, że mamy duże szanse w ten weekend. Dwa tygodnie temu mieliśmy dobry występ przeciwko Orkanowi Sochaczewowi i czuliśmy, że możemy wygrać ten mecz. Ostatni mecz z Pogonią był rozczarowujący, ale przy mocniejszej kadrze jesteśmy w stanie powalczyć z wieloma klubami. Jeśli więc będziemy w stanie dalej się rozwijać, to wyniki będą poprawiać się z każdym tygodniem.
Otrzymałeś powołanie do reprezentacji Polski na mecz z Ukrainą, jak się czujesz po otrzymaniu tej wiadomości?
Jestem bardzo podekscytowany ponownym powołaniem do reprezentacji Polski. Mogę grać dla Polski, ponieważ mój dziadek, Michał Wiltowski, był Polakiem i uciekł do Wielkiej Brytanii podczas drugiej wojny światowej. Mój dziadek niestety zmarł, zanim rozegrałem swój pierwszy mecz w reprezentacji Polski, ale był niesamowicie dumny, kiedy grałem dla Polski U20 w 2012 roku. Cała moja rodzina, zarówno angielska, jak i polska, są niezwykle dumni za każdym razem, gdy reprezentuję Polskę i oglądają każdy mecz. Osobiście jestem zaszczycony, że mogę reprezentować polską część mojego dziedzictwa i w ten sposób wspominam dziadka.
